Bez świdnickiej giełdy staroci - przeziębienie

Starach przed przeziębieniem w tym roku nie ma granic, ludzie zapomnieli że czosnek, Imbir czy witamina C w ilości 1000 mg na dobę potrafi skutecznie odsunąć a nawet wyleczyć przeziębienie.  Cynk który od wielu lat chronił ludzi przed obniżeniem odporności również nie jest znany w Świdnickim Ośrodku Kultury który odwołał planowaną na 7 lutego Giełdę staroci Numizmatów i osobliwości. Ponad półwieczna tradycja w tym roku nie  zostanie podtrzymana. Nie odbędzie się co miesięczne spotkanie wyznaczone w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, przyciągające do Świdnicy kolekcjonerów, łowców okazji i miłośników rzeczy nie dostępnych już w popularnych marketach wielko powierzchniowych. 

Z powodu śmiercionośnego przeziębienia zwanego językiem marketingowców kowid, odwołany kolejne spotkanie organizowane w centrum miasta na świeżym powietrzu.  Powstaje pytanie czy organizatorzy ulegli jakieś presji czy być możesz nie założyli czapki i przeziębili głowy. 

Oświadczenie które wygłosili organizatorzy sugeruje że obok braku czapki i przeziębienia pojawiły się omamy, chyba wizje. Być może warto pójść za nowelą Sienkiewicza i wszystkich którzy mają tego typu problemy na trzy długości modlitwy do matki jezusa pozostawić w rozgrzanym chlebowcu. Być może przestali by rozsiewać bzdury tymbardziej po internecie.

Wczytując się w komentarze można wiele również wywnioskować. Że prowadzący lokalny dom kultury nie specjalnie mają ochotę te kulturę pootrzymywać i jak tylko pojawia się najmniejszy pretekst pozwalają sobie na odwoływanie wszelkiego rodzaju wydarzeń. 

oloderay: Coś mi się wydaje, że giełda to taki niewygodny dodatek dla ŚOK i władz miasta a jeśli tylko jest okazja aby jej nie organizować to się ją wykorzystuje. Może ktoś inny by się tym zajął?

Inny komentator internetowy wskazuje nawet że to straszne przeziębienie panuje wszędzie ale nie w sklepach wielkopowierzniowych. 

YES:  w czwartek i niedziele targ był -tam jest spoko i wirus nie działa ale na giełdzie jest zjadliwy i masakruje to nie ten łagodny i miły wirusik z biedronki i innych wielkopowierzchniowców zagranicznych koncernów(bo tam krzywdy nikomu nie robi)

Moje podsumowanie jest proste  ale nie mniej zaskakujące, warto się łączyć w większe grupy dzięki czemu będziemy mogli tworzyć świadomość co jest nam potrzebne, co warto kupić, a wszelkiego rodzaju propozycje szamanów nawet w garniturach delikatnie odsunąć skoro tylko nikt nie chce o nich więcej opowiedzieć czy wżiąć odpowiedzialność za efekty swojej super oferty. 

Pchli Targ Miastko, pomysł który może uruchomić lokalny potencjał i jednocześnie być alternatywą dla zapędów globalistycznych szaleńców by nas pozbawić dysponowanie fizycznym pieniądzem. 

zobacz również punkt wymiany książek pogoda nad słosinkiem